Od dłuższego czasu nie mam stałej, ulubionej serii kremów do twarzy, których używam. Dlaczego? Najpierw podjęłam wyzwanie wyczyszczenia swojej kosmetycznej "spiżarni", a potem kilka razy kupowałam to, co pierwsze mi wpadło w ręce podczas wypadu do drogerii. Dwa kremy - na dzień i na noc - o których dziś mowa, dostałam od marki Lirene i przypadły mi do gustu od razu po odkręceniu wieczka po raz pierwszy... Ale czy zostały ze mną na dłużej?