"Wszystko dopięte na ostatni guzik, wyjazd zbliża się ogromnymi krokami i czas się zacząć pakować..." wtedy nadszedł moment w którym tak naprawdę doceniłam miniaturowe kosmetyki z GlossyBoxów i wszelkie inne opakowania o małej pojemności. Dzięki nim zaoszczędzam bardzo dużo czasu, a cały bagaż będzie nieco lżejszy. Pięć dni u naszych wschodnich sąsiadów - Białoruś i Litwa. Najbardziej nie mogę doczekać się pobytu w Wilnie!!! Ale przejdźmy do głównego tematu co kryje w sobie kosmetyczka, którą ze sobą zabieram? A w zasadzie co już ze sobą zabrałam, bo jestem już na Białorusi, ale przygotowałam dla Was kilka postów, które będą się automatycznie publikowały przez najbliższy tydzień.
Ponieważ jestem na etapie oczyszczania swojej cery i zrezygnowałam z niemal całej kolorówki i większości pielęgnacji, to do twarzy biorę absolutne minimum. Biorę jeszcze dwa kremy, którymi walczę z wszelkimi niedoskonałości, ale nie chcę Wam zdradzać co to za specyfiki, ale obiecuję, że za jakiś czas pojawi się ich szczegółowa recenzja
1) Yasumi, płyn micelarny, 50ml - wybrałam ten micel, ponieważ nie pozostawia na buzi filmu i dobrze nadaje się pod kremy przeciwtrądzikowe, których używam. Sądzę, że ta pojemność będzie idealna na te 5dni.
2) Lancaster, mleczko do opalania z filtrem SPF15, 15ml - ponieważ cały czas liczę na ładną pogodę, to taki krem w pogotowiu zawsze musi być. Dzięki tem
3) Benefit, They're Real, tusz do rzęs, 3g - miniaturkę dostałam przy zakupie cieni Benefit s Sephorze. Jest idealna na wyjazdy, mieści się nawet do najmniejszej kosmetyczki!
4) Bourjois, wypiekany róż do policzków - również jeden z mniejszych kosmetyków w moich zbiorach, mimo tego, że to pełnowymiarowa wersja. Ma lusterko i wygodny aplikator, dzięki czemu idealnie nadaje się właśnie na wyjazdy.
5) MakeUpForever, HD powder, 1g - to mój ulubieniec na wszelkie wyjazdy. Miniaturkę dostałam w Sephorze, dzięki czemu ma stałe miejsce w wyjazdowej kosmetyczce. Używam go tylko tam, gdzie moja cera wydzieli zbyt dużo sebum i zaczynam się błyszczeć.
6) Pat&Rub, HomeSPA, stymulujący peeling do ciała, 50ml - miniaturka z Glossy, będzie idealna, aby się zrelaksować pod prysznicem.
7) Bentley organic, łagodzące i nawilżające mydełko z lawendą, aloesem i jojobem, 40g - to małe mydełko jest z ShinyBoxa. Będzie idealne do twarzy lub do mycia, jakby peeling się szybko skończył ;-)
8) Love Me Green, Organiczny krem do ciała karite exotique, 30ml - również kosmetyk z boxa, choć przeznaczony jest do ciała, to biorę go z myślą o moich dłoniach. Idealny do kosmetyczki, ale i torebki.
9) Bath&Body Works, body lotion, Pink Chiffon, 88ml - nieziemski zapach, a do tego bardzo poręczne, małe opakowanie. Ten balsam także dostałam w glossyboxie.
10) Bath&Body Works, mgiełka, Be Enchanted, 88ml - mgiełkę kupiłam dość niedawno i od tamtej pory zawsze mam ją w torebce, więc i na wyjazd musi ze mną jechać. Piękny zapach, idealny na każdy dzień.
11) Schwarzkopf, oil miracle, szampon, 30ml - bałam się, że taka pojemność będzie zbyt mała, jednak po głębszym przemyśleniu powinna mi wystarczyć. Nie znam tego szamponu i trochę ryzykuję, ale raz się żyje, najwyżej będę chodziła w czapce :D
12) Schwarzkopf, oil miracle, olejek, 5ml - mimo wszystko, z olejku do moich końcówek zrezygnować nie potrafię nawet na czas wyjazdu, dlatego ten olejek bardzo mi się przyda. Inaczej musiałabym brać 25x większą butlę.
13) Batiste, suchy szampon, cherry, 50ml - wiadomo jak jest na wyjazdach, niecodziennie będę miała czas i chęci na mycie głowy ;-) wtedy idealnie sprawdzi się szampon w mojej ulubionej - wiśniowej - części.
14) Tangle Teezer - wpadł do mnie w ostatniej chwili przed wyjazdem(dlatego nie ma go na zdjęciu). Bałam się, że nie zdąży dojechać, ale w pore dostałam smsa, że już czeka na mnie w paczkomacie. Od razu się w nim zakochałam i już nie wyobrażam sobie czesania włosów czymkolwiek innym.
Mini-recenzje wszystkich kosmetyków pojawią się pod koniec czerwca w denku, tak więc jeśli coś Was zainteresowało, to dajcie znać, abym rozpisała się dłużej o danym kosmetyku, na ile będzie to możliwe ;-)
Mini-recenzje wszystkich kosmetyków pojawią się pod koniec czerwca w denku, tak więc jeśli coś Was zainteresowało, to dajcie znać, abym rozpisała się dłużej o danym kosmetyku, na ile będzie to możliwe ;-)
A jak jest z Waszymi wyjazdami? Zabieracie ulubione produkty w pełnowymiarowych opakowaniach czy także stawiacie na miniaturki? W sklepach powoli pojawiają się już półki z miniaturowymi opakowaniami, co bardzo mnie cieszy, bo pamiętam kilka lat temu w niemieckich drogeriach było to normą i bardzo mi się podobało! :)
Ponieważ nie mam dostępu do internetu, na wszystkie komentarze odpowiem po niedzieli (16.06) :*
też doceniam miniaturki w takich sytuacjach ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci podróży:) Ja też lubię miniaturki. Fajne wszystkie kosmetyki w Twojej kosmetyczce, tym bardziej, że żadnego z nich nie miałam!:))
OdpowiedzUsuńOd kiedy pamiętam zabieram produkty w małych opakowaniach, dodatkowo chomikuję co fajniejsze i praktyczniejsze opakowania, do wielokrotnego użytku, bo lubię brać ze sobą sprawdzone produkty. Zamiast dźwigać 400 ml żel pod prysznic czy odżywkę - przelewam odpowiednią ilość w mniejsze opakowanie i kłopot z głowy :)
OdpowiedzUsuńdobre zaopatrzenie :D
OdpowiedzUsuńTo prawda. Przed wyjazdem zwykle patrzę na to, jakie miniatury mam w domu. Czasami kupuję mini szampony lub żele do higieny intymnej :)
OdpowiedzUsuńten tusz jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńO tak! Miniaturki to zdecydowanie zbawienie w takich sytuacjach!
OdpowiedzUsuńminiaturki to cudowna rzecz w trakcie wyjazdów! :)
OdpowiedzUsuńMiniaturowe kosmetyki są niezastąpione w czasie podróży :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam miniaturki:P
OdpowiedzUsuńJa zawsze przekładam to mniejszych opakowań i biorę swoje miniaturki:)
OdpowiedzUsuńPs. Mnie Białoruś kiedyś urzekła...:)
Też lubię miniaturki, zwłaszcza w podróży. :)
OdpowiedzUsuńJeśłi wyjazd jest krótki jak najbardziej wybieram miniaturki - o ile jest taka możliwość a jesli jej nei ma w rossmannie kupuje specjalne pojemniczki na podróz samolotem jedyne 1,99 za sztuke łatwe w umyciu wiec starczają na długo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze miłej nocki - Cam z beauty--corner.blogspot.com
musze sie blizej przyjrzec micelkowi z z yasumi;]
OdpowiedzUsuńoj tak, te 'małe kosmetyki' wiele ułatwiają :)
OdpowiedzUsuńw podróży stawiam na miniaturki, ewentualnie ulubione produkty przełożone do mniejszego, hermetycznego opakowania :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam miniaturki. Też planuje wyjazd lada dzień i zabieram większość miniaturek. Niektóre nawet kupiłam specjalnie, by przy okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńW każdej podróży miniaturki są najlepszym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, bym miała taszczyć wielką kosmetyczkę ze sobą, jak mogłabym wcisnąć kilka ciuchów więcej :) uwielbiam miniaturki :)
OdpowiedzUsuńNo włąśnie miniaturki to jednak dobra rzecz. Ostatnio w Rossmanie zauważyłam wielki wysyp małych buteleczek ;)
OdpowiedzUsuńw sam raz na wyjazd, miłej podróży! :)
OdpowiedzUsuńJa kupuję zawsze mini opakowania na kosmetyki (są w rossmannie:)) i przelewam ulubione :) Idealnie sprawdzają się podczas podróży i odciążają nasz bagaż :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
Uwielbiam takie mini produkty, są bardzo praktyczne :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj wybieram te mniejsze opakowania. ;-)
OdpowiedzUsuń