wtorek, 17 września 2013

Fiesta maksykańska z papają & energetyzująca samba z guaraną... czyli demakijaż z Lirene Young



Jestem pewna, że spora część z Was widziała jakie paczki dotarły do wielu blogerek od marki Lirene. Jedna paczka trafiła do mnie, a w niej cała seria nowości z linii Young20+. Na pierwszy ogień poszły dwa kosmetyki do demakijażu o tanecznych nazwach, czyli płyn micelarny z tańczącymi drobinkami z wit. E - nawilżająca fiesta meksykańska z papają oraz pianka myjąca do twarzy i oczu - energetyzjąca samaba brazylijska z guaraną! Nazwy powaliły mnie na kolana, a jak ma to się do zawartości? Zapraszam do przeczytania recenzji ;-).
Egzotyczny zapach papai przenosi na werandę meksykańskiej hacjendy, gdzie trwa huczna fiesta z lokalnymi mariachi! ¡Hola, amigos! Nowość na rynku! Delikatne, dwukolorowe drobinki tańczą pod wpływem poruszania butelką. Łagodnie rozcierają się podczas aplikacji uwalniając witaminę E, zwaną „witaminą młodości”. Witamina odżywia skórę, poprawia jej sprężystość i zapobiega procesom starzenia wywołanym czynnikami środowiskowymi. Główny składnik: Wyciąg z owocu papai długotrwale nawilża i wygładza na skórę, nadając jej aksamitną gładkość i świeży, promienny wygląd. Cena: ok. 15zł/200ml

Płyn micelarny ma standardowy kształt, jak wszystkie z marki Lirene. Zamknięcie na zatrzask, porządny plastik. Zawartość jednak znacząco się różni, bo wewnątrz znajduje się nie tylko sam płyn, ale i pomarańczowo-żółte kuleczki, które "tańczą" gdy potrząsam butelką. Jest to witamina E, a ja okropnie bałam się, że kuleczki będą rozcierały się na twarzy. Na szczęście nie i na buzi nie zostają żadne pomarańczowe, ani żółte ślady. Dobrze oczyszcza i nie zostawia filmu na buzi, co jest dla mnie bardzo ważne. Z oczami także radzi sobie dobrze, ale trochę muszę się wacikiem namachać, ale... nie jest to płyn do oczu, więc się nie czepiam. Twarz po umyciu jest taka promienna i odżywiona. Wieczorem po użyciu krem jest niepotrzebny, jednak pod krem na dzień zupełnie się nie nadaje, bo cera jest taka "zbyt mokra".

Poczuj atmosferę gorącego karnawału w Rio i przenieś się na kolorowy sambodrom w rytmie ognistej, zmysłowej samby. Buenos Dias! Skuteczna pielęgnacja w rytmie brazylijskiej samby! Pianka myjąca do twarzy i oczu to niezwykłe połączenie efektywnej pielęgnacji twarzy z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztą dla zmysłów. Ekstrakt z guarany jest bogatym źródłem pobudzającej kofeiny, która orzeźwia i odświeża skórę. Reguluje wydzielanie serum i wspomaga regenerację tkankową. Wit. E działa silnie przeciwrodnikowo, poprawia elastyczność, wzmacniając strukturę skóry i zapobiegając procesom starzenia. Olej sezamowy koi podrażnienia i zaczerwienienia, jednocześnie głęboko nawilżając skórę. Cena: ok. 16,50zł//150ml
Pianka myjąca ma dość standardowe, dla tego typu produktów, opakowanie. Przycisk, dzięki któremu pianka wydobywa się z butelki działa dość sprawnie, ale nawet przy bardzo delikatnym naciśnięciu, pianki wydobywa się bardzo dużo. Używa się jej bardzo dobrze, ma fajną konsystencję, jednak... nadaje się do używania tylko pod prysznicem. W innym przypadku pianka ląduje na włosach, na szyi... jest wszędzie, a pod prysznicem mi to nie przeszkadza. Usuwa dobrze makijaż, także oczu. Jest wydajniejsza niż płyn micelarny, lepiej też radzi sobie z tuszem i linerem (czego nie widać na poniższym teście). Nie zostawia żadnego filmu, twarz nie jest lepka, nie świeci się, ale i nie jest zmatowiona. Wygląda na umytą, świeżą. 

Oba kosmetyki polubiłam, choć żaden z nich nie robił nic specjalnego. Oba po prostu zmywały makijaż - pianka pod prysznicem, płyn micelarny we wszystkich innych warunkach ;-). Do pianki być może jeszcze wrócę, ale nie wiem czy to będzie też ta, czy z Pharmaceris. 


12 komentarzy:

  1. Może się kiedyś skuszę na któryś z nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ochotę na wypróbowanie tych dwóch produktów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuszą mnie naprawdę :) Chętnie wypróbuję oba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Piankę z chęcią bym wypróbowała :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Opisy tych kosmetyków brzmią bardzo zachęcająco. Ale te kuleczki w tym płynie wyglądają tak zachęcająco, ze być może skusze się na niego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe te nowości, jeszcze nawet nie widziałam ich w sklepach. Lubię pianki myjące więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. śmieszne te pomarańczowe kuleczki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płyn micelarny będę testowała. Ciekawe jak spisze się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękny tytuł. tańczące drobinki to ciekawe rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...