Marka Eveline niewątpliwie nie należy do moich ulubionych, ale do tej pory żaden kosmetyk nie okazał się nadzwyczajnie zły, w większości były po prostu średnie i zwyczajne. Tym razem jednak pokażę kosmetyk, który w ogóle się nie sprawdził, choć zapowiadał się bardzo ciekawie. Mowa o automatycznie wysuwanych kredkach.
Automatyczna kredka z gąbką, Eye Max Precision, Eveline - Wygodna automatyczna kredka z aplikatorem do rozcierania Eye Max Precision pozwoli Ci stworzyć czyste, matowe i precyzyjne kreski na powiece, które podkreślą i wizualnie powiększą oczy. Specjalny aplikator z delikatnego lateksu idealnie nadaje się do tworzenia modnego makijażu smokey eyes. Kredka jest dość miękka, by precyzyjnie i dokładnie narysować kreskę na górnej i dolnej powiece, jednocześnie jest na tyle twarda, by nie zaczepiała o linię rzęs i nie zostawiała pomiędzy rzęsami grudek.Kosmetyk ma kremową aksamitną teksturę, co pozwala narysować kreskę bez wysiłku, nie rozciągając delikatnej skóry wokół oczu, a zawarte w recepturze składniki aktywne pozwalają na połączenie spektakularnego efektu wizualnego z troskliwą pielęgnacją: lanolina jest naturalnym składnikiem o działaniu wielokierunkowym, regulującym gospodarkę wodno-lipidową naskórka, zmiękczającym i wygładzającym skórę, a wosk pszczeli zawiera składniki mineralne, które znakomicie uelastyczniają i zmiękczają skórę.
Kredka ma super formę - jest wykręcana, nie trzeba jej temperować, a z drugiej strony ma gąbkę, która przeznaczona jest do rozcierania kreski. Niestety, ani kredka, ani gąbka nie sprawdziły się. Malowanie kreski jest bardzo problematyczne - tworzą się prześwity, kolor jest bardzo słaby, wygląda to nieestetycznie. Kredka po prostu dziwnie ślizga się po powiece nie zostawiając przy tym prawie wcale koloru. Liczyłam na intensywny brąz i piękną zieleń, a otrzymywałam brązową lub zieloną poświatę nad linią brwi. Rozcieranie gąbeczką załączoną w kredce jest bezsensowne, bo zupełnie zmazuje ona kolor z oka, przez co kredka wygląda jak bardzo jasny cień. Trwałość także wiele pozostawia do życzenia. W chłodne dni utrzymywała się przez kilka godzin, a w te upalne po 2godzinach widziałam jedynie nieestetyczne plamy, które zostawały na powiekach. Posiadam dwa kolory - zieloną i brązową. O ile ta pierwsza nie nadaje się zupełnie do niczego, to brązowa sprawdziła się przy podkreślaniu brwi. Ładnie modeluje ich kształt.
Mamy tutaj przerost formy nad treścią, niestety. Kredka zapowiadała się świetnie, jest super wykonana, jednak jej jakość pozostawia wiele do życzenia, przez co w zasadzie - poza brązowym odcieniem - nie nadają się do użytku.
Tych kredek nie polecam, ale już za jakiś czas napiszę o kredce, z którą obecnie się zaprzyjaźniam i idzie nam to całkiem dobrze ;-). Mowa o czarnej kredce Bourjois! Jednak szukam także czegoś brązowego, może możecie mi coś polecić?
Dobrze, że nie miałam okazji mieć tych kredek :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam że te kredki nie są warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńmiałam super wykręcaną kredkę z maybelline i to było coś, a nie eveline ;/
OdpowiedzUsuńO, to rozejrzę się za Maybelline, może jakiś brązik znajdę!
Usuństrach się bać!
OdpowiedzUsuńJa korzystam z czarnej, tradycyjnej i sobie chyba chwalę. Ładnie podkreśla, ma intensywny kolor, a gabeczka świetnie rozciera. Kwestia pigmentu niestety...
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, nie mam ochoty ich wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście nigdy nie trafiły do mojej kosmetyczki :)
OdpowiedzUsuńu mnie też jakoś nie ma zachwytu tą kredeczką
OdpowiedzUsuńNie uzywam takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś ją kupiłam z ciekawości, na początku się wkurzyłam bo ta gabeczka nie wiem po co tam się znajduje, ponieważ jest absolutnie do niczego. Ale później się okazało że kredka całkiem fajnie rysuje kreski na dolnej powiece, więc ją nawet lubię :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta gąbeczka jest po prostu zbyt twarda :/
UsuńNie znam i pewnie już nie poznam bo zwyczajnie nie zakupię skoro słabo się sprawdzają.
OdpowiedzUsuń