Pozostając w klimacie pięknych zapachów, dziś przedstawiam kolejny produkt marki Bath and Body Works. Tym razem będzie to zapach nieco bardziej zmysłowy, już zupełnie nie owocowy i nie słodki. Świetnie wpasował się w jesień i towarzyszy mi przy każdej kolejnej kąpieli - rozpieszczając nie tylko nos, ale i ciało.
Płyn do kąpieli, którego gładka pianka i intensywny zapach zamienią każdą kąpiel w rytuał przyjemności. Bogaty w witaminy, na skórę działa zmiękczająco i łagodząco. Nuty zapachowe: soczysta jagoda, łagodna mimoza, nektar z moreli, ciepłe nuty drewniane.
Miniaturka płynu znajduje się w takiej samej buteleczce jak balsamy - jest wcięta w połowie, dzięki czemu dopasowuje się do dłoni. Przezroczysty plastik jest bardzo porządny nie gnie się, ale nie mam też problemu z wyciśnięciem kosmetyku. Zamknięcie typu "click and click" jest bardzo wygodne, łatwe do ogarnięcia nawet mokrymi rękoma. Etykieta w jesiennym klimacie, bardzo piękna i co również ważne - nie odkleja się, mimo częstego kontaktu z wodą.
Miniaturka płynu znajduje się w takiej samej buteleczce jak balsamy - jest wcięta w połowie, dzięki czemu dopasowuje się do dłoni. Przezroczysty plastik jest bardzo porządny nie gnie się, ale nie mam też problemu z wyciśnięciem kosmetyku. Zamknięcie typu "click and click" jest bardzo wygodne, łatwe do ogarnięcia nawet mokrymi rękoma. Etykieta w jesiennym klimacie, bardzo piękna i co również ważne - nie odkleja się, mimo częstego kontaktu z wodą.
Zapach intrygował mnie od początku, przede wszystkim dlatego, że wydaje mi się być nieco męski. Ale spokojnie - nie jest to jeden z duszących zapachów, jak niektóre męskie żele czy szampony. Jest całkowicie zmysłowy, seksowny, ale... no właśnie. Wyczuwam w nim COŚ, co jednak kojarzy mi się z męskimi kosmetykami. Nie mam pojęcia co to jest, ale podoba mi się. Zapach określiłabym jako "ciepły" i bardzo intensywny (nie mylić z męczącym!). Jeśli chodzi o konsystencję - jest dość gęsta, zdecydowanie bardziej niż standardowe, drogeryjne żele. Dzięki temu jest niesamowicie wydajny, a w połączeniu z wodą - świetnie się pieni, zarówno jako żel pod prysznic, jak i żel do kąpieli. Sprawia, że cała łazienka wypełnia się zapachem, którym i ciało otulone zostaje na kilka ładnych godzin.
Do tej pory szkoda było mi płacić za płyny BBW czterdzieści kilka złotych, ale teraz wiem, że nie jest to ogromny wydatek biorąc pod uwagę wydajność i świetne właściwości kosmetyku. Jestem pewna, że po tej miniaturce, czas zaopatrzyć się w pełnowymiarowe płyny i cieszyć się ich zapachem.
Zdjęcia - na potrzeby bloga www.makiazas.pl - wykonał Mateusz Haas.
Miły umilacz kąpieli.
OdpowiedzUsuńAleż ten żel musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńZapachy B&BW po prostu uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też! Chyba nie ma drugiej firmy, którą tak bardzo cenię za zapachy :)
Usuńjaki długi skład! o matko!
OdpowiedzUsuńale po tym opisie trudno będzie mi się mu oprzeć;)
Jestem ciekawa czy mnie by tak zauroczył...
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam ich żeli. Mam na razie żele antybakteryjne i jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńJuż sama buteleczka przyciąga uwagę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zapach przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZ opisy wynika, że lubię takie zapachy. Niestety nie miałam go w swoich łapkach :(
OdpowiedzUsuńpamiętam że go wąchałam, zapach ma wspaniały!
OdpowiedzUsuńnono marzenie :))
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie zapachem tego płynu :)
OdpowiedzUsuńJak pachnie "męsko" to jest coś dla mnie. Bardzo intrygujący kosmetyk...
OdpowiedzUsuń