środa, 3 kwietnia 2013

Lovely, False Lashes - trzy godziny i... straszysz!

Może pamiętacie, a może nie - jakiś czas temu prezentowałam trzy tusze marki Wibo/Lovely, a następnie dwie recenzje. Dziś przyszedł czas na zrecenzowanie ostatniej maskary i króciutkie podusmowanie wszystkich trzech. Rzęs użyczyła - jak zawsze - Kasia :*
Co obiecuje producent: Mascara False Lashes nadająca spektakularny efekt sztucznych rzęs dzięki swoim licznym umiejętnościom. Pogrubia, wydłuża, maksymalnie podkręca i podnosi rzęsy nadając spojrzeniu jeszcze bardziej uwodzicielski charakter. Teatralna oprawa oczu dzięki prostej aplikacji za pomocą tuszu i odpowiednio wyprofilowanej szczoteczki.
Moim zdaniem: Jeśli chodzi o szczoteczkę - jak widzicie powyżej - ma bardzo standardowy, prosty kształt. Do tej pory moje najlepsze maskary właśnie tak wyglądały i były zdecydowanie lepsze niż wszelkie inne o wymyślnych kształtach lub silikonowe. W tym wypadku szczoteczka także się idealnie sprawdziła - rzęsy faktycznie wyglądały jak doczepione (a wiem co mówię, bo nie raz i nie dwa przedłżałam rzęsy 1:1). Maskara świetnie rozczesuje rzęsy, wydłuża i pogrubia - a przy tym nie skleja. Efekt na zdjęciach nie oddaje tego, jak śwetnie układa rzęsy. Niestety, maskara ma jedną wadę, która całkowicie ją wyeliminowała - po 3,4 godzinach tusz zamiast trzymać się na rzęsach, rozciera się pod okiem i tworzy sińce. Niestety, mimo niskiej ceny na to nie mogę przymknąć oczu, bo dla mnie to bardzo słaby wynik w trwałości.
Cena: ok. 10zł/8g
Oceniam na: 3+/6 mimo naprawdę fajnego efektu, za trwałość odejmuję punkty, bo to dla mnie jedna z ważniejszych rzeczy przy wyborze maskary


 A Podsumowując...

I miejsce - Lift Lash XXL volume - przede wszystkim za świetny efekt, wydłużenie, podkręcenie i oryginalną szczoteczkę. Przyznałam 5/6pkt.
II miejsce - False Lashes - gdyby nie trwałość, może nawet byłaby pierwsza. Mimo tego, że rzęsy faktycznie wyglądają jak doczepione, to trwałość jest bardzo kiepska. Dałam 3+/6pkt.
III miejsce - Volume Booster - poza tym, że nadaje rzęsom czarny kolor nie robi nic. Nie wydłużyła, nie pogrubiła. Trwałość też nie jest zabójcza. Przyznałam 2/6pkt.

Wszystkie trzy maskary otrzymałam od serwisu 
bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt 


17 komentarzy:

  1. u mnie trwałośc tuszu poprawiła odżywka evelina (ta zielona) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej... jakie oszustwo! Wyrzuciłabym do kosza natychmiast!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że robi sińce i jest nietrwały.

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda,ze takie ceregiele wyprawia,bo cena naprawde kuszaca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie duże szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie najlepsze są MaxFactory :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim ulubieńcem jest zielony Wibo:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda że jest nietrwały ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nienawidzę, jak tusz się osypuje..

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tą maskarę i jestem zadowolona:) u mnie wygląda bardzo dobrze nawet przez cały dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne zestawienie ;) A tytuł postu-świetny :P

    OdpowiedzUsuń
  12. mi się najbardziej pomarańczowy podobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, bo efekt faktycznie świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie również ta różowa średnio przypadłą do gustu,najbardziej za tą dużą szczoteczkę ale ogólnie nie jest najgorsza .

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja to mam takie mini rzęski, że żaden tusz nie pomoże ;(

    OdpowiedzUsuń
  16. własnie kończą mi się tuszowe zapasy i poszukuję czegoś fajnego...niestety ten opisany nie bardzo mi się podoba więc szukam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...