Kosmetyki Lush nie są dostępne w Polsce, ale odkąd mam do nich stały dostęp w Londynie - non stop poznaję kolejne nowości i z produktu na produkt, coraz bardziej kocham markę. W zasadzie to nie tylko za kosmetyki, ale za całą politykę firmy i niekonwencjonalne rozwiązania, jak np. szampon... w kostce!
LUSH, Shampoo Bar, New Stymulujący korzenny szampon w kostce przeznaczony dla zmęczonej skóry głowy oraz włosów nadmiernie wypadających. W czasie stresu lub zmian hormonalnych jak np. ciąża i okres połogu - twoje włosy mogą zacząć nadmiernie wypadać. Zazwyczaj jest to tylko czasowe aczkolwiek bardzo uciążliwe. New Hair Shampoo Bar jest właśnie przeznaczona na takie sytuacje. Zrobiona jest olejków eterycznych pozyskanych z wawrzynu, goździków i cynamonu żeby stymulować skórę głowy i zachęcić mieszki włosowe do działania. Odżywcze połączenie rozmarynu i pokrzywy nadaje włosom blask. £5.50/55g
Skład: Sodium Lauryl Sulfate, Nettle and Peppermint Infusion (Urtica Dioica and Mentha Piperita), Glycerine, Nettle Absolute (Urtica Urens), Rosemary Absolute (Rosmarinus Officinalis), Bay Oil (Pimenta Acris), Clove Bud Oil (Eugenia Caryophyllus), Cinnamon Leaf Oil (Cinnamomum Cassia), *Cinnamal, *Eugenol, *Benzyl Benzoate, *Limonene, *Linalool, Colour 73360, Cinnamon Stick (Cinnamomum Cassia). (*occurs naturally in essential oils)
Moim zdaniem: Ponieważ miałam już do czynienia z kostkami Lusha, wiedziałam że używanie nie sprawi mi nawet najmniejszych kłopotów. Aby poprawić jeszcze wydajność, nie moczyłam całej kostki a jedynie pieniłam ją w dłoniach i samą pianę nanosiłam na włosy. Dzięki temu New wystarczył mi na bardzo długi czas. Jeśli chodzi o działanie, to przede wszystkim świetnie zmiękczał włosy. Znowu (po nieudanej probie z O'Right - o czym wkrótce) moje włosy były sypkie i piękne, jak w reklamach produktów do włosów.
Szampon jest przeznaczony dla osób, które cierpią na wypadanie włosów. Ja na szczęście nie mam tego problemu, zatem nie mogę wypowiedzieć się o tym konkretnym działaniu. Przyznaję jednak, że ostatnio na mojej głowie pojawiło się wiele "baby hair" i być może to właśnie zasługa czerwonej kostki.
Zapach to przede wszystkim goździki, które wysuwają się na pierwszy plan. Delikatnie wyczuwam też miętowe tony i być może nawet odrobinę cynamonu (laskę cynamonu w szamponie widać na zdjęciach:). Mimo, że nie jest to zapach który od razu pokochałam, to z czasem zaakceptowałam a nawet polubiłam!
Szampon i inne produkty marki Lush możecie kupić tutaj.
Zdjęcia - na potrzeby bloga www.makiazas.pl - wykonał Mateusz Haas.
Szamponu w kostce jeszcze nie miałam, więc tym bardziej chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJak goździki, to jednak podziękuję, choć ta forma szamponu wielce mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńdla moich biednych kilku włosków moze byłby to ratunek. Ale niestety nie mam do niej dostępu no i pewnie nie umiałabym się obejść z takim cudem.
OdpowiedzUsuńO szamponie w kostce jeszcze nie słyszałam :O ale czaje się na pilling do ust Lash :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
bardzo mnie kuszą te szampony w kostce!
OdpowiedzUsuńMiałam jeden szampon w kostce z Lush`a.To był wielki zawód. Może ten byłby lepszy? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, bo Trichomania - którą miałaś - jest zupełnie inna od wszystkich okrągłych szamponów :)
UsuńKiedyś miałam ogromną fazę na szampony w kostce, ale jakoś mi przeszło. Może jak kiedyś Lush do nas zawita to się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że znalazłam ten post! Niebawem jadę do GB i nie wiem w jakie kosmetyki warto zainwestować. Szampon na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy potrafiłabym takiego cuda używać....
OdpowiedzUsuńPS. Gdzie się podziewasz? :)
Uwielbiam takie produkty:).
OdpowiedzUsuń