Po dość długiej przerwie w publikacji nowych postów, wracam z recenzją oliwki do suchych skórek, której używałam, gdy delikatna skóra wokół moich paznokci była w tragicznym stanie. Szczerze mówiąc, sądziłam, że przywrócenie skórkom zdrowego wyglądu będzie trwało i trwało, jednak okazało się, że złota oliwka DelaWell poradziła sobie z nimi bardzo szybko.
Szklana, przezroczysta buteleczka o pojemności 15ml posiada bardzo wygodny aplikator. I choć do tej pory, byłam raczej po stronie oliwek/olejków z pędzelkami, tak tutaj przekonałam się do owego skraplacza. Olejek jest rzadki, ale jednak zdecydowanie bardziej gęsty niż inne produkty, którymi do tej pory pielęgnowałam skórki. Dodatkowo pięknie pachnie i całkiem przyzwoicie się wchłania. Już po pierwszym użyciu skórki wyglądają zdecydowanie lepiej - wydają się być zdrowe i nawilżone. Długotrwałe efekty także są. Obecnie przestałam używać olejku codziennie, a stosuję go raz na kilka dni, już raczej zapobiegawczo, by znowu nie doprowadzić skórek do ruiny. ;-) Koszt oliwki to ok. 20zł, ale przy wysokiej wydajności, nie jest to wysoka kwota. Jeśli chodzi o działanie na płytkę paznokci, to takiego nie zauważyłam, ale może dlatego, że na ich kondycję nie mogę narzekać.
A czego wy używacie, jeśli Wasze skórki potrzebują pomocy? Macie swoje ulubione olejki lub oliwki?
Zdjęcia - na potrzeby bloga www.makiazas.pl - wykonał Mateusz Haas.
Tez go.mam ale dopiero zaczynam.używać :-)
OdpowiedzUsuńNIe miałam go jeszcze, ale używam to co akurat mam pod ręką. W tej chwili jest to oliwka Hipcia. :)
OdpowiedzUsuńto coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę spróbować, bo moje skórki obecnie wołają o pomstę do nieba...
OdpowiedzUsuńJa zwykle smaruję skórki tym olejem, którego akurat używam do włosów, ciała czy twarzy. Tudzież kremem.
OdpowiedzUsuńOj ja mam Saharę na moim skórkach, też olejuję, ale nie jestem niestety systematyczna, co w tym przypadku jest kluczowe :D
OdpowiedzUsuń