Lubię inwestować w porządne kosmetyki drogich firm, ponieważ wiem, że będą dobrej jakości i starczą mi na lata. Nie zmienia to jednak faktu, że chętnie poznaję także tańsze kosmetyki, bo nie raz się przekonałam, że mogą być równie dobre, a czasami nawet lepsze. Ostatnim kosmetykiem za kilkanaście złotych jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i choć idealny nie jest, to na pewno warto zwrócić na niego uwagę.
Rewolucyjna maskara zapewnia natychmiastowy efekt mocno pogrubionych i gęstych rzęs. Innowacyjna formuła tuszu Beauty & Care sprawia, że rzęsy stają się gęste, wyraziste i odpowiednio podkręcone. Wyprofilowana, silikonowa szczoteczka Flexy Brush równomiernie rozprowadza tusz na rzęsach, nie pozostawiając grudek. Mikrowłoski silikonowe dokładnie rozdzielają rzęsy, zapewniając im spektakularne pogrubienie nawet do 200%. Formuła bogata w pigmenty mineralne, naturalny wosk carnauba oraz kompleks witamin (A, E i F) zapobiega wypadaniu i łamaniu rzęs, pobudzając je do wzrostu. Dzięki zawartości D - pantenolu tusz jest wyjątkowo delikatny dla oczu i nie powoduje podrażnień.Doskonale wzmacnia, odżywia i kondycjonuje rzęsy.
Moim zdaniem: Sympatyczne dla oka zielone opakowanie, a do tego silikonowa szczoteczka. Ma dość niestandardowy kształt i jest całkiem spora, ale wygodna. Dobrze mi się nią manewruje, łatwo dotrzeć nawet do najkrótszych rzęs w kącikach oczu. Kolor jest intensywnie czarny, a sam tusz świetnie wyciąga i całkiem nieźle pogrubia rzęsy. Efekt jest naprawdę zaskoczeniem, bo niska cena, o której podświadomie myślałam, sugerowała, że tusz będzie słaby. Jedynym mankamentem okazała się trwałość, gdyż tusz bardzo szybko zaczyna odbijać się pod oczami, a nawet zbierać w zewnętrznym kąciku. Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczona i polecam Wam spróbować, może u Was z trwałością będzie lepiej, bo u mnie większość tuszy pod tym względem egzaminu nie zdaje...
A czy wy możecie polecić jakieś kosmetyki, które mimo niskiej ceny, oferują świetną jakość?
Zdjęcia - na potrzeby bloga www.makiazas.pl - wykonał Mateusz Haas.
Nie zwróciłam wcześniej na niego uwagi, może dam mu kiedyś szansę.
OdpowiedzUsuńA gdzie efekt na oczach?
OdpowiedzUsuńByłby, gdybym pamiętała zrobić zdjęcie wcześniej :( a teraz muszę czekać, bo mam przedłużone rzęsy
Usuńjestem zadowolona z tego tuszu, szczególnie precyzyjnie maluje nim rzęsy na dolnej powiece.
OdpowiedzUsuńNie lubię silikonowych szczoteczek, ale ta wydaje się jakoś bardziej przystępna, niż inne :)
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie - już dawno nie sięgałam po tusz z niesilikonową szczoteczką :)
Usuńnie miałam :)
OdpowiedzUsuńlubie ten tusz:)
OdpowiedzUsuńSkoro trwałość jest niewystarczająca, to na moich powiekach tusz nie wytrzymałby nawet godziny-dwóch. Cierpię na przypadłość, w której każdy kosmetyk na moich oczach jeszcze dodatkowo znacznie traci na trwałości :<
OdpowiedzUsuńmialam i nie polubilam sie z nim
OdpowiedzUsuńMam jeden tusz z Eveline, bodajże 3D i też bardzo bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńuff, czyli nie tylko ój okazał się słaby jeśli chodzi o trwałość
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałaś jak prezentuje się na rzęsach. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz i wiem, czego mogę się po nim spodziewać. Ale jestem ciekawa, jaki efekt pozostawił na Twoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńMiałam liner z Eveline i byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuń