Do tej pory byłam fanką podkładów Max Factor i Bourjois, a moim ulubieńcem był MAC, natomiast moja mama wierna była Revlon ColorStay... a obecnie obie używamy podkładu Madame Lambre. Dziś postaram się przybliżyć Wam fenomen tego podkładu, ktory dla mnie jest największym zaskoczeniem ever.
Sztywny kartonik w secesynej stylizacji, a w środku okrągłe, tekturowe opakowanie - pięknie zdobione, cieszy oko. Przyznaję, że z góry założyłam, że prawdopodobnie na efektach wiualnych się skończy, a kosmetyk będzie słaby, ot tak mi się jakoś wydawało. No i jakże ogromne było moje zdziwienie gdy w końcu zaczęłam go używać, a i raz przekonałam mamę, by się nim umalowała.
Problemem jest dla mnie pompka, która wcale nie ułatwia dozowania. Nie ma możliwości naciśnięcia jej do połowy, gdyż jednym ruchem "click" trzeba ją wcisnąć do końca, a tym samym wydobyć sporą ilość fluidu.
Cera jest wygładzona, a koloryt nawet nieźle wyrównany. Najpierw nakładam korektor lub kładę dwie cienkie warstwy fluidu na policzki, by zatuszować zaczerwienienia. Make-up od Madame Lambre jest na tyle nawilżający, że żadna baza czy krem nie są konieczne. U mojej mamy widzę, że podkład tuszuje zmarszczki, a cera wygląda o kilka lat młodziej, co wydawało mi się zupełnie nierealne przy kosmetyku za ok. 30zł/40ml!!!
Konsystencja jest gęsta, podkład nie jest lejący (jak np. Revlon), ale jest lekki i niemal niewyczuwalny na twarzy. Przypomina mi nieco drogeryjne BB, ale dużo lepiej kryje. Do tego ma zapach, który raz lubię, a raz mnie irytuje - przypomina mi moje pierwsze podkłady, gdy jako mała dziewczynka chciałam udawać dorosłą kobietę :)
Dostępny jest w dwóch kolorach - nr 1 to podton beżowy, natomiast nr 2 to chyba bardziej podton różowy, jednak oba bardzo jasne. Nr 1 mam w pełnym wymiarze, natomiast nr 2 tylko w próbce. Zdziwiłam się, ponieważ oba kolory idealnie wtapiają się w moją cerę i nie jestem w stanie zdecydować, który mi bardziej odpowiada. Jeśli macie ciemniejszą karnację, to polecam jednak nr 1, którego używa moja mama mimo tego, że jej cera jest kilka tonów ciemniejsza od mojej.
Miałyście może podkład Madame Lambre? Co myślicie o secesyjnych, tekturowych opakowaniach? Jesteście na tak czy na nie?
Nie miałam nic z tej firmy, śliczne mają opakowania. ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie tego podkładu można łatwo pomylić z jakąś mgiełką do twarzy, bo nie widzę na zdjęciach jakiegoś opisu, że to podkład :) Ale fajnie że są jasne odcienie, no i ta cena przy tej pojemności - super;)
OdpowiedzUsuńJedynie na kartoniku jest napis "make-up", natomiast na samym podkładzie nie :)
UsuńDużo dobrego czytałam o ich podkładach :)
OdpowiedzUsuńopakowanie jest na prawde super no i fajny produkt;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na kosmetyczne rozdanie;]
Mam ten podkład i jestem z niego bardzo zadowolona :) Już wkrótce ukaże się moja recenzja tego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńjakie piękne opakowanie!
OdpowiedzUsuńi cena kusząca:D
Ach te ich opakowania <3
OdpowiedzUsuńMam próbeczki, ale jeszcze jakoś nie wypróbowałam, może jutro zrobię nim makijaż zobaczymy jak się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńnie miałam podkładu Madame Lambre, ale opakowania kosmetyków mają śliczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie!:)
OdpowiedzUsuńopakowania są bajeczne, ale zawartość jak dla mnie rewelacyjna, mam podkład w kolorze nr 2, u mnie sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńOpakowania mają cudaśne :)
OdpowiedzUsuńopakowania cudoo
OdpowiedzUsuń2 wygląda całkiem fajnie, ale jestem ciekawa jak moja twarz by wyglądała w tym odcieniu
OdpowiedzUsuńchętnie przetestuje, jak wszystkie moje podkłady się skończą;)
OdpowiedzUsuńUżywam go i bardzo lubię, do tego ma piękny zapach.
OdpowiedzUsuńOpakowanie najbardziej mi się podoba ;-)
OdpowiedzUsuńJa chwalę sobie bazę pod makijaż Lambre :)
Opakowania są super:) Zupełnie inne niż innych firm.:)
OdpowiedzUsuńNa pewno firma wyróżnia sie opakowaniami, bo są bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńNa ten podkładzik mam smaka, ale na razie musze troche przystopować z nowościami bo w kosmetyczce sie juz przelewa! ;)
opakowanie to nie wszystko haha
OdpowiedzUsuńWiadomo,że nie ale te są bardzo efektowne i większości się podobają :)
Usuńopakowanie bardzo mi się podoba a jak jeszcze podkład się sprawdza to nie zostaje mi nic innego jak zapolować na niego :)
OdpowiedzUsuńalternatywa dla bladolicych,bo są bardzo jaśniutkie...konsystencję też mają fajną, ja byłam zadowolona.... a znasz ich perfumy? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego kosmetyku Madame Lambre, ponieważ w opolskim Hebe na próżno szukać szafy tej marki. Na szczęście istnieje możliwość dokonania zakupów przez internet. Odkąd Innooka zaprezentowała wiśniową pomadkę, nie mogę przestać o niej myśleć.
OdpowiedzUsuńSecesyjne opakowania przypadły mi do gustu. Taka stylistyka jest mi szczególnie bliska. Na podkład raczej się nie skuszę, bo preferuję minerały;)
Ich opakowania są urocze. Tyle pozytywnych opinii, że aż muszę wypróbować coś od nich, jednak nie wiem co będzie najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńlubię ten podkład a ich seria pielęgnacyjna to już w ogóle bajka!
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko próbki, najlepszy odcień dla mnie to zmieszanie 1 i 2 :)
OdpowiedzUsuńJestem uzalezniona od podkładów jak bys nie wiedziała, i zazdroszczę jak widze ten sanacyjny :) mniam...cudny jest, ciekawee jak by się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńa powiedz mi jeszcze kryje bardzo dobrze czy tak średnio ? bo może przerzuciłabym sie na te podkłady hehehe
OdpowiedzUsuńHmmmm - średnio w stronę dobrze:P tak jak napisałam: "Cera jest wygładzona, a koloryt nawet nieźle wyrównany. Najpierw nakładam korektor lub kładę dwie cienkie warstwy fluidu na policzki, by zatuszować zaczerwienienia."
Usuńczyli jednak do profesjonalnego uzytku sie nie nadaja :)
Usuńopakowanie śliczne; bardzo jestem ciekawa zawartości - niestety nie maiłam możliwości wypróbowania, może kiedyś
OdpowiedzUsuń