Witajcie! Jak tam Wasze przygotowania do Sylwestra? Bo ja już od kilku dni intensywnie myślę o stroju, jak i o makijażu... Jutro jadę kupić sobie jakąś sukienkę, wczoraj byłam przedłużyć sobie rzęsy. Makijaż prawdopodobnie dopasuję do stroju, jednak mam zamiar postawić na skromność, ewentualnie mocniej podkreślić usta. Chciałabym także kupić jakiś fajny, efektowny lakier do paznokci... myślałam o Jolly Jewels z Golden Rose, jednak przypomniało mi się, że mam lakier Disco z Marizy i mam zamiar zorientować się czy w lokalu będa lampy ze światłem UF :P Jeśli chcecie, to w Nowym Roku zaprezentuję Wam moją stylizację w całości, czyli makijaż, paznokcie, a także strój. Co wy na to?
Wracając do tematu dzisiejszego postu... Kilka dni temu prezentowałam Wam tusz ze świątecznego zestawu od KOBO. Niestety maskara okazała się bublem. Dziś czas napisać kilka słów o płynie micelarnym, który pełnił rolę "gratisu" w owym zestawie. Na szczęście, nie zawiodłam się na nim tak jak na tuszu...
Ogólnie od pewnego czasu jest tak, że jakiegokolwiek produktu do demakijażu nie dostanę, to w każdym się zakochuję. Dlatego obiecałam sobie, że oszczędzę sobie dopiski, iż mam zamiar kupić kolejny - każde takie stwierdzenie kończyło się tym, iż dostawałam nowy, zupełnie inny produkt, który skradał moje serce, a o poprzednim zapominałam.
Płyn dobrze radzi sobie z makijażem, nie podrażnia oczu, ani cery. Nie zauważyłam żadnych krostek, zaczerwienień, ani innych skutków, na które skarżhyły się inne dziewczyny po spotkaniu z tym micelem. Cera pozostaje dobrze oczyszczona i gładka. Raczej nie ściąga, choć czasami mam lekkie uczucie ściągania skóry, choć występuje to stosunkowo rzadko. Nie pozostawia tłustego filmu, choć skóra bardzo delikatnie się klei, dlatego zawsze dodatkowu przepłukuję ją wodą.
Poniżej prezentuję Wam jak micel KOBO radzi sobie z różnymi kosmetykami kolorowymi. Test wykazał, że zupełnie nie nadaje się do wodoodpornych produktów, jednak idealnie radzi sobie z prostymi do zmycia kosmetykami, a także tymi trudniejszymi, jak tusz do rzęs i pigment, co bardzo mnie cieszy.
Choć płyn KOBO dobrze radzi sobie z demakijażem i pozostawia cerę w niezłym stanie, brakuje mi składu oraz odpowiedniego dozownika. Więcej po niego nie sięgnę, lecz jeśli szukacie niedrogiego płynu, który skutecznie usunie makijaż - warto spróbować, kosztuje 13zł.
Ja też wolę wiedzieć, co nakładam na twarz i oczy...
OdpowiedzUsuńNo właśnie dlatego "gryzie" mnie brak tych informacji na etykiecie (lub gdziekolwiek indziej)
UsuńSzkoda że nie ma nigdzie jego składu ;/
OdpowiedzUsuńAle widzę że dobrze sobie radzi ze zmywaniem, może się skuszę.
Szkoda, że nie ma składu
OdpowiedzUsuńPoluję na jakiś dobry płyn micelarny.
OdpowiedzUsuńTen wydaje sie być średnio dobry :)
Jest jakiś, który szczególnie polecasz?
Super recenzja.
Pozdrawiam,
Cat
Bardzo lubię micele od Eveline, tu masz recenzję: http://makiazas23.blogspot.com/2012/10/pyn-micelarny-od-eveline.html :)
UsuńPolecam się na przyszłość:D
UsuńMicel ma zmywać ... i nie podrażniać :) Szkoda, że bez składu, bo fajnie by było wiedzieć, co nakładamy na twarz.
OdpowiedzUsuńDokładnie, tego jednego mi w nim brakuje najbardziej.
Usuńwidziałam go i właśnie nie kupiłam z powodu braku składu i bałam się o moją twarz a zwłaszcza oczy
OdpowiedzUsuńJa nie bardzo patrzę na składy więc nie widze przeciwwskazań w zakupie ;D
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwne że tak bez składu :)
OdpowiedzUsuń13 zł za 100 ml płynu o niewiadomym składzie - nie dzięki :p
OdpowiedzUsuńFajnie pokazałaś jak sobie radzi z poszczególnymi kosmetykami:)
OdpowiedzUsuń13 z za 100ml ? To bardzo drogo! Zdecydowanie wolę tańsze kosmetyki, np. rewelacyjny płyn micelarny od Eveline.
OdpowiedzUsuńmiało być "13 zł" ;)
UsuńPodpisuję się pod Angelisią :)
UsuńDziwna sprawa, że nie ma na nim informacji o składzie. Ja mam swoje ulubione kosmetyki do demakijażu i póki co będę im wierna :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Kobo - ich baza i korektor są moimi ulubieńcami :) A płynu nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej firmy.
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie genialne! :)
Nie miałam go, a jak na razie jestem wierna płynu - dwufaówki z 4 pór roku :)
OdpowiedzUsuń