Poznajecie co to za peeling? Na początek zdradzę tylko tyle, że jakiś czas zrobiło się o nim głośno, gdy pojawił się w gazetce pewnego hipermarketu. Za kilka złotych nabyłam ten cudowny peeling, który mogłabym zjeść - równie chętnie, jak się nim myć. Do wyboru miałam borówkę, mango i winogrono, ale skusiłam się tylko na jeden, a konkretnie na pierwszy, ponieważ wtedy nie miałam zaufania ani do BeBeauty, ani do innych "Biedronkowych" marek.
BeBeauty Spa, Peeling do ciała - borówka
Peeling do ciała o słodkim zapachu borówki doskonale wygładza i odświeża ciało. Specjalnie dobrana receptura - zawierająca naturalne drobinki ścierające - usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Skóra po ożyciu preparatu jest oczyszczona i aksamitnie gładka.
Dlaczego warto go kupić? Bo wygląda i pachnie jak owocowe smoothie, jest cudownie naturalny. Pachnie jak prawdziwa borówka, ale wyczuwam kwaśną żurawinę. Przyjemnie ściera i choć jest rzadki, to jest zbity i się nie przelewa przez palce. Drobinki dość ostre, ale nie przesadnie. Opakowanie - pod prysznic mi jak najbardziej odpowiada. Wydajny, nawet bardzo. Design świeży i prosty. Totalny must have na lato, jak gdzieś traficie - kupcie koniecznie, a i z myślą o mnie weźcie mango!
Dlaczego nie kupować? Bo uzależnia. A gdybym faktycznie miała napisać o tym peelingu coś negatywnego... przy dłuższym kontakcie z wodą wypłukuje się naturalny zapach i zaczyna dziwnie... śmierdzieć? troszkę tak. Drugi problem to przyczepność - pewnie się zastanawiacie o co chodzi, więc już tłumaczę - po wy-peelingowaniu wszelkich części mojego ciała, gdy biorę prysznic i chcę spłukać z siebie ogrom drobinek okazuje się, że one wcale nie chcą odejść od moich nóg, rąk itd. W każdym miejscu muszę przejechać ręką i "zdjąć" pozostałości peelingu, innej opcji nie ma.
Moja ocena: 5/6 gdybyście mogły powąchać go przez monitor.... mówię Wam - B A J K A
To teraz czas na Was - pochwalcie się czy znacie, a może dopiero chętnie dorwałybyście go w Biedronce? Mi już ślinka cieknie, więc biorę resztki (tak! kończy się!!!) peelingu i uciekam pod prysznic...
Przez monitor nie dam rady go powąchać, uff na szczęście mam go w łazience ! :D
OdpowiedzUsuńWidziałam go, ale nie wzięłam :c
OdpowiedzUsuńZnajdę go jeszcze w którejś Biedronce? ;)
w mojej widziałam :)
UsuńMusisz się rozejrzeć, bo w biedronce często rzucają na sklep to, co im zostaje na zapleczu ;)
UsuńMam tą wersję z mango i zapach też jest obłędny! :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie wzięłam wszystkich trzech, ale nie potrafiłam w ciemno zaufać BeBeauty
Usuńmam wszystkie 3 wersje, lubię, choć wolę inny typ peelingu :)
OdpowiedzUsuńA ja do ciała lubię właśnie takie ;)
UsuńKupiła bym go za względu na zapach, musi być cudowny *_*
OdpowiedzUsuńMiałam winogronowy. Nie znoszę. Pod prysznicem niepraktyczny, bo do środka wlewa się woda. Spływa z rąk i ma baardzo mało drobinek.
OdpowiedzUsuńAle... faktycznie, zapachy mają fajne;)
Czytałam Twoją recenzję na bangli i byłam bardzo zaskoczona, bo w moim drobinek jest pełno, jest gęsty, zbity.... ale chyba szata graficzna się ostatnio zmieniła, więc może i jakościowo lepiej?
UsuńNie znam, ale jakiś czas temu widziałam te peelingi na przecenie ... może jeszcze będą ? To wezmę dla siebie jeden, dla Ciebie mango jak będzie :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że na Ciebie mogę liczyć! :D
UsuńJa nie mogę mieć takich smakowitych produktów do mycia, peelingowania czy smarowania się, bo po prostu będę chodzić cały czas głodna ;p
OdpowiedzUsuńogólnie to nie przepadam za peelingowaniem, ale jak już bym miała wybierać to lubię te ostre drapaki ;)
OdpowiedzUsuńWyglada faktycznie bardzo apetycznie.:-)
OdpowiedzUsuńmniam mniam :D kooocham takie peelingi :D
OdpowiedzUsuńMam winogronowy, raz użyty, chyba nie mam sumienia go zużyć;)
OdpowiedzUsuńJa mam wiogrono, ale czeka jeszcze w kolejce, mam nadzieję, że i mnie zachwyci :)
OdpowiedzUsuńten też miał czekać w kolejce, ale nie wytrzymałam i otworzyłam jeszcze w samochodzie :P
UsuńWygląda jak jakiś smakowity dżem :)
OdpowiedzUsuńOj kusisz kusisz :) Ach ta boróweczka mm :)
OdpowiedzUsuńW sklepie tak smakowicie nie wyglądał... ale teraz czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńChociaż obecnie mam peeling z Flos-leku i jest rewelacyjny :)
Cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTeż go mam,tylko o zapachu mango.Lubię go :)
:*
Usuńoj, chcę go chcę:D
OdpowiedzUsuńmam go w swojej łazience:) Pachnie obłędnie, czuję go już po otwarciu półki :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że deserek prezentujesz :P
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie nie Ty jedna ;)
Usuńprzypomniało mi się, jak pokazałam go tacie i zapytałam, czy nie chce trochę do sera /bo wyjmował akurat z lodówki biały ser/, a on na to, że jeśli to jakiś borówkowy dżem, to chętnie - po zapachu był pewny, że to jadalne :D
Nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńmm kusisz tym zapachem ;)
W słoiczku wyglądał jak dżem! Łatwo by się było pomylić, gdyby nie etykiety ;))
OdpowiedzUsuńkurcze, a mnie ten zapach nie bardzo podchodzi - zbyt intensywny i ciut chemiczny jak dla mnie...
OdpowiedzUsuńplus za naturalne drobinki ścierające :)
a to niespodzianka - ja jestem bardzo wyczulona na chemiczne zapachy, a tu takiego nie wyczuwam.
Usuńco nos to inne czucie ;)
Usuńmimo wszystko stosuję go regularnie ;)
Mam go! Dziś ostatnie użycie i muszę go pożegnać, bo jest bardzo niewydajny.
OdpowiedzUsuńAle nie jedz! To nie kisiel! ;-)
OdpowiedzUsuńnic tylko palcem jeść! ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie haha
UsuńMiałam mango ;) Podobał mi się ten peeling, ale mógłby trochę mocniej ścierać. I duży minus za wydajność - szybko się skończył, albo to ja tak często go używałam ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych peelingów, ale na prawdę wygląda smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńa myślałam po miniaturce że jakiś deser jagodowy pokazujesz <3 ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam kupić, teraz żałuję. ciekawe czy jeszcze jest u mnie w biedronce
żałuj, żałuj
Usuńpeeling w swym działaniu jest bardzo dobry, ale niestety ten zapach jest dla mnie zdecydowanie za słodki :P
OdpowiedzUsuńA ja myślałam,że zrobiłaś coś kulinarnie pysznego :) Faktycznie smakowity :D
OdpowiedzUsuńMhmmmm, ale narobiłaś mi smaka;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i byłąm zachwycona. Rzczeywiście zapach powala ;
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam że to dżem. :D Muszę zobaczyć. ;)
OdpowiedzUsuńa jak dla mnie strasznie chemicznie śmierdział ;/
OdpowiedzUsuńpoważnie? dla mnie to nie do wyobrażenia, bo ja ten zapach pokochałam <3
UsuńMam ten peeling:) Pachnie cuuuudnie!:-)
OdpowiedzUsuńaż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńMam go i jest cudowny!:) Szkoda, że te kosmetyki tak rzadko się pojawiają:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na mini rozdanie:)
mmm musi nieziemsko pachnieć :D
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuń