Poza tym, że lubię kosmetyki, lubię też poznawać nowe miejsca i nowych ludzi. Los chciał, że w ostatnim czasie mogłam się spełniać w tej kwestii, przez co teraz zamęczam Was foto-relacjami i musicie to jakoś wytrzymać:-)
Mimo tego, że kosmetyczne zakupy najczęściej robię w drogeriach typu Natura czy Rossman, to zdarza się, że moja dusza zapragnie czegoś innego i wtedy szukam. Najczęściej w internecie, ale tym razem wybrałam się do stacjonarnego sklepu, na ul. Francuską w Warszawie, choć faktycznie ma on swoją internetową stronę, gdzie także można składać zamówienia. Mowa o Biolander - eko sklepie inspirowanym naturą.
Tutaj mamy bodajże błyszczyki, kolorowe kredki i pędzelki do makijażu. Jak widać wszystko jest bardzo eko, kosmetyki pozamykane są w bambusowych opakowaniach.
Tutaj mamy pudry sypkie. Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobały i mam zamiar w przyszłości sobie takowy sprawić. Narazie wiem, że kilka dziewczy wzięło ten kosmetyk pod lupę, więc puki co czekam na recenzję i jeśli okaże się, że warto - zaszaleję!
Kolejna półka to cienie. Jak widać na powyższym zdjęciu, jak i na poprzednich - przy produktach są naklejki z informacją, że są to testery. Dla mnie jest to świetna sprawa, ponieważ nie kupuję niczego w ciemno. Przed dokonaniem wyboru można sprawdzić kolor pudru czy podkładu lub pigmentację cieni - by w domu nie okazało się, że puder jest za ciemny, podkład za jasny, a cień napigmentowany inaczej, niż byśmy chciały :)
W tle widać płynne podkłady, a po prawej stronie podkład w kompakcie. Zainteresował mnie on tak bardzo, że zabrałam go ze sobą do domu :)
Powyżej przybliżenie na kredki, a konkretnie na testery. Kilka kolorów przypadło mi do gustu i przy następnej wizycie w Biolander - bo na pewno takowa nastąpi - sprawdzę kolory na ręku i wybiorę sobie kredkę na lato.
W Biolanderze są również szminki, które wyglądają tak uroczo, że chętnie bym je wszystkie przygarnęła! Bambusowe opakowanie i ta różowa sygnaturka... Kupiłabym taką szminkę, choćby po to by pięknie prezentowała się na półce. Jestem jednak przekonana, że gościłaby także na moich ustach!
Tutaj po raz kolejny sypkie pudry, a w tle widać pędzel Kabuki, który też mi się marzy.
Wszystkie produkty marki Zao pakowane są w woreczek z dołączoną ulotką. Znajdziecie w niej najaważniejsze informacje o danym kosmetyku oraz jego numer/kolor. Nie dość, że to przydatne i praktyczne (mam pewność, że kosmetyk się nie otworzy wrzucony luzem do torebki), to świetnie wygląda. Wszystko w prostych kolorach i bez zbędnych zdobień, a naprawdę prezentuje się genialnie.
Jednak Biolander to nie tylko ZAO, ale i inne marki...
Wszystko piękne i naturalne. Gdyby nie to, że w domu mam wszystko, co mi potrzebne - wykupiłabym połowe sklepu. Ceny w Biolander nie są wygórowane, dzięki czemu ja na pewno zajrzę tam jeszcze nie raz, jeśli będę miała ochotę na BIO kosmetyki, a z pewnością stanie się to z nadejściem wiosny ;)
A co wy sądzicie o sklepie Biolander? Jeśli nie mieszkacie w Warszawie, to polecam Wam internetowy sklep, gdzie asortyment jest jeszcze szerszy niż stacjonarnie.
ps. jesteście ciekawi recenzji pudru w kompakcie? ;)
te opakowania mają boskie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, mnie całkowicie urzekły :)
UsuńZ chęcią przygarnęłabym wszystkie te kosmetyki z półek :) I bardzo jestem ciekawa recenzji :)
OdpowiedzUsuńO tak, są tam same cudowności :D
Usuńciągle mówię, że muszę tam wpaść, w środę może się uda :)
OdpowiedzUsuńWpadnij koniecznie. W poście zapomniałam dodać, że mają tam bardzo sympatyczną Pracownicę ;)
Usuńtaką Blondyneczkę? to chyba P. Kasia :)
UsuńTak, Blondyneczkę :) przegadałyśmy całą moją wizytę w sklepie, a w całym zamieszaniu nawet się sobie nie przedstawiłyśmy :)
UsuńWspaniałości :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego pudru w kompakcie :)
Recenzja będzie po weekendzie, prawdopodobnie do środy się wyrobię :)
UsuńCuda.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję pudru.
Te mydełka śliczne i takie kolorowe ;)
Jesteśmy ciekawe! :-)
OdpowiedzUsuńale wspaniale rzeczy!
OdpowiedzUsuńświetnie wszystko wygląda
OdpowiedzUsuńa te mydła to wgl cudne :)
Strasznie kuszące!
OdpowiedzUsuńZao- kolejna pozycja na liście "co z tego, że kosmetyki wysypują się z toaletki, muszę to mieć!"
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam taką liste :D
Usuńile ty tam zdjęć nacykałaś ;)
OdpowiedzUsuńja planuję niedługo się tam pojawić jeszcze raz po mydełko aleppo i krem i pomadkę od sylveco :)
Też tam byłam, a nawet bywałam - fajne miejsce i cieszę się, że stacjonarny Biolander mam blisko. Może też powinnam się wybrać z aparatem, ale z obiektywem do robienia zbliżeń. Może pozwoliliby mi zrobić zdjęcia kolorówki?
OdpowiedzUsuńTo Ci troszkę zazdroszcze, bo ja do Biolander jadę ok. 1h... :) a co do robienia tam zdjęć - śledź ich facebooka, bo co jakiś czas robią akcje i zapraszają blogerki właśnie po to, by porobiły zdjęcia :)
UsuńWszystko wygląda perfekcyjnie i bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny widok,tyle fajnych kosmetyków w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńprzy wizycie w stolicy, muszę się tam wybrać;) a puder ciekawi, ciekawi!
OdpowiedzUsuńOpakowania kosmetyków mają świetne. W ogóle sklep sprawia wrażenie bardzo przyjaznego :)
OdpowiedzUsuńAle cudowne opakowania ! Czekam na recenzję pudru :)
OdpowiedzUsuńAAA byłaś w kosmetycznym raju! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Kochana, wspaniałości same, slklepik wyglada rewelacyjnie, wszystko ma swoje miejsce i jest dostępne dla klientów na " wyciągnięcie ręki " - cudnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze opakowania! Już zaglądam do sklepu internetowego :)
OdpowiedzUsuńPięknie, jak w kosmetycznym raju :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja :) i zbliżenie na asortyment.
OdpowiedzUsuńSama zrobiłam zakupy via net, wybrałam ZAO ale średnio mi podeszły ich produkty. Co prawda nie jest to moje ostatnie słowo, lecz... miłości chyba z tego ni będzie. Na szczęście firma ma w ofercie także inne marki :)