Może pamiętacie, a może nie - jakiś czas temu prezentowałam trzy tusze marki Wibo/Lovely, a następnie dwie recenzje. Dziś przyszedł czas na zrecenzowanie ostatniej maskary i króciutkie podusmowanie wszystkich trzech. Rzęs użyczyła - jak zawsze - Kasia :*
Co obiecuje producent: Mascara False Lashes nadająca spektakularny efekt sztucznych rzęs dzięki swoim licznym umiejętnościom. Pogrubia, wydłuża, maksymalnie podkręca i podnosi rzęsy nadając spojrzeniu jeszcze bardziej uwodzicielski charakter. Teatralna oprawa oczu dzięki prostej aplikacji za pomocą tuszu i odpowiednio wyprofilowanej szczoteczki.
Moim zdaniem: Jeśli chodzi o szczoteczkę - jak widzicie powyżej - ma bardzo standardowy, prosty kształt. Do tej pory moje najlepsze maskary właśnie tak wyglądały i były zdecydowanie lepsze niż wszelkie inne o wymyślnych kształtach lub silikonowe. W tym wypadku szczoteczka także się idealnie sprawdziła - rzęsy faktycznie wyglądały jak doczepione (a wiem co mówię, bo nie raz i nie dwa przedłżałam rzęsy 1:1). Maskara świetnie rozczesuje rzęsy, wydłuża i pogrubia - a przy tym nie skleja. Efekt na zdjęciach nie oddaje tego, jak śwetnie układa rzęsy. Niestety, maskara ma jedną wadę, która całkowicie ją wyeliminowała - po 3,4 godzinach tusz zamiast trzymać się na rzęsach, rozciera się pod okiem i tworzy sińce. Niestety, mimo niskiej ceny na to nie mogę przymknąć oczu, bo dla mnie to bardzo słaby wynik w trwałości.
Cena: ok. 10zł/8g
Oceniam na: 3+/6 mimo naprawdę fajnego efektu, za trwałość odejmuję punkty, bo to dla mnie jedna z ważniejszych rzeczy przy wyborze maskaryA Podsumowując...
I miejsce - Lift Lash XXL volume - przede wszystkim za świetny efekt, wydłużenie, podkręcenie i oryginalną szczoteczkę. Przyznałam 5/6pkt.
II miejsce - False Lashes - gdyby nie trwałość, może nawet byłaby pierwsza. Mimo tego, że rzęsy faktycznie wyglądają jak doczepione, to trwałość jest bardzo kiepska. Dałam 3+/6pkt.
III miejsce - Volume Booster - poza tym, że nadaje rzęsom czarny kolor nie robi nic. Nie wydłużyła, nie pogrubiła. Trwałość też nie jest zabójcza. Przyznałam 2/6pkt.
u mnie trwałośc tuszu poprawiła odżywka evelina (ta zielona) :)
OdpowiedzUsuńJakaś lipa :)
OdpowiedzUsuńOjej... jakie oszustwo! Wyrzuciłabym do kosza natychmiast!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że robi sińce i jest nietrwały.
OdpowiedzUsuńszkoda,ze takie ceregiele wyprawia,bo cena naprawde kuszaca.
OdpowiedzUsuńLubię takie duże szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsze są MaxFactory :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest zielony Wibo:)
OdpowiedzUsuńSzkoda że jest nietrwały ;/
OdpowiedzUsuńNienawidzę, jak tusz się osypuje..
OdpowiedzUsuńMam tą maskarę i jestem zadowolona:) u mnie wygląda bardzo dobrze nawet przez cały dzień:)
OdpowiedzUsuńFajne zestawienie ;) A tytuł postu-świetny :P
OdpowiedzUsuńmi się najbardziej pomarańczowy podobał ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo efekt faktycznie świetny :)
OdpowiedzUsuńMnie również ta różowa średnio przypadłą do gustu,najbardziej za tą dużą szczoteczkę ale ogólnie nie jest najgorsza .
OdpowiedzUsuńJa to mam takie mini rzęski, że żaden tusz nie pomoże ;(
OdpowiedzUsuńwłasnie kończą mi się tuszowe zapasy i poszukuję czegoś fajnego...niestety ten opisany nie bardzo mi się podoba więc szukam dalej ;)
OdpowiedzUsuń