Uhhh, nie było mnie tutaj dwa tygodnie. Tak się złożyło, że nagle spadło mi na głowę bardzo dużo obowiązków i problemów, a kiedy wszystko się ułożyło, górę wzięła piękna pogoda i szkoda mi było czasu na siedzenie w domu. Dziś przychodzę do Was z denkiem, a od jutra spodziewajcie się postów regularnie, myślę, że co drugi dzień ;-)
Kiedy prezentowałam moje pierwsze denko w marcu, byłam pewna, że drugi raz nie uda mi się zużyć równie ogromnej ilości kosmetyków w ciągu trzech miesięcy... Szybko okazało się, że kosmetyki zużywam w niesamowitych ilościach, a w ciągu ostatnich trzech miesięcy uzbierało się ich naprawdę dużo.
Kiedy prezentowałam moje pierwsze denko w marcu, byłam pewna, że drugi raz nie uda mi się zużyć równie ogromnej ilości kosmetyków w ciągu trzech miesięcy... Szybko okazało się, że kosmetyki zużywam w niesamowitych ilościach, a w ciągu ostatnich trzech miesięcy uzbierało się ich naprawdę dużo.
1) BingoSPA, borowinowy szampon i 7ziół - jak widać nie została nawet etykieta, ale to standardowa sytuacja jeśli chodzi o BingoSPA. Zapraszam do przeczytania recenzji, a jedyne co teraz powiem to... nigdy więcej!
*2) Batiste, dry shampoo, lace - jako pierwszy pokochałam wiśniowy szampon, a ten jednak działa trochę gorzej. Zapach jest przyjemny, jednak działanie się różni, przez co więcej do niego nie wrócę.
*3) Batiste, dry shampoo, cherry - wypróbowałam prawie wszystkie wersje Batiste i ta zdecydowanie jest najlepsza, nie tylko pod względem zapachu, ale przede wszystkim pod względem działania.
4) Clear, Scalp Oil Control Shampoo - to już moja druga butelka, a moje włosy cały czas bardzo go kochają. Wrócę do niego na pewno jeszcze nie raz.
*5) Clear, Shine&sleek shampoo - równie dobry jak kolega obok. Mam wrażenie, że wszelkie szampony Clear są genialne!! Próbowałam i męskie też ;-) Recenzja tego już wkrótce.
6) NU' FUSION Hair Technology, Szampon długotrwała lekkość - włosy przetłuszczające się i normalne - tak jak napisałam w recenzji, zaczął genialnie, a skończył przeciętnie. Warto spróbować, choć trochę drogi, polecam przeczytanie recenzji.
*7) Syoss, Oleo Intense Thermo Care, szampon - kupiłam po przeczytaniu recenzji u znajomej blogerki i... zakochałam się po uszy. Z pewnością kupię go jeszcze nie raz bo moje włosy nigdy wcześniej nie były tak miękkie i gładkie!
8) Schwarzkopf Professional, bc Bonacure, Oil Miracle, szampon nadający blask - miniaturkę zabrałam ze sobą na wyjazd i okazała się nawet niezła. Niestety przez konsystencję szampon jest mocno niewydajny, ale cały czas ciągnie mnie do pełnowymiarowej tubki, może się skuszę...
9) Kallos, Cream al latte, maska do włosów - powtórzę się, ale muszę: NAJLEPSZA(i najtańsza) MASKA EVER!
10) Biały jeleń, żel do mycia twarzy - bardzo go polubiłam, ale szybko przejęła go moja mama ;-) twarz była po nim bardzo przyjemna i mogę go polecić.
11) Tołpa, dermo face physio, płyn micelarny do mycia twarzy i oczu - lubię ten micel za świetne działanie. Minimalnie mnie ściąga, ale krem szybko to naprawia. To już moja druga butelka, a w zapasie mam kolejną.
12) Nawilżająca pianka do mycia twarzy, Decubal - jeden z lepszych kosmetyków do mycia twarzy z jakim miałam do czynienia. Niesamowicie wydajna, delikatna... naprawdę, zajrzycie do recenzji i kupujcie!!!! :-P
13) Invex Remedies, Mgiełka Au 100 z linii Golden Touch - polubiłam tą mgiełkę, ale nie uważam by była czymś niezbędnym w mojej pielęgnacji, dlatego więcej po nią nie sięgnę.
14) Invex Remedies, Antybakteryjny tonik Ag 123 z linii Silver Touch - tak jak i wyżej, nie uważam, aby ten tonik był czymś niezbędnym. Do marki też się zraziłam przez kremy i raczej nie sięgnę po żadne ich produkty.
15) Bioderma, Sensibio H2O, Płyn micelarny do cery wrażliwej - musiałam wypróbować ten osławiony płyn micelarny Udało się to dzięki temu, że dermokonsultantka na ostatnim spotkaniu dobierała nam pielęgnację. Ja dostałam kilka próbek tego micela i już wiem, dziewczyny, za co go tak kochacie :) ja czaję się na jakąś promocję!
*16) Original source, mango&macadamia - te żele kocham miłością bezgraniczną, ten zapach miałam pierwszy raz i bardzo go polubiłam.
*17) Original source, lemon&tea tree - super-orzeźwiający, idealny na te upalne dni. Faworyt mojej siostry.
*18) Joanna, Żel pod prysznic, Naturia body, z żurawiną - dawno już nie miałam żelu do mycia, który non stop wąchałam. Tutaj żurawina daje czadu!!! Pokochałam ten żel i na pewno kupię go ponownie, bo oszalałam!!! Recenzja na dniach.
19) Joanna, Peelingujący Żel pod prysznic Naturia body, z arbuzem - słodkawy zapach, który nawet polubiłam, przekonał mnie, że arbuz w kosmetykach nie musi być zły. Naturalny nie był, ale chemiczny też nie, coś jak... guma balonowa? ;)
20) Nawilżający olejek kąpielowy, ylang-ylang, pomarańcza, Green pharmacy - uwielbiam, uwielbiam! Miłość bezgraniczna! Do kąpieli idealny, a na koniec polubiłam go także pod prysznicem.
21) Organique, Bath Therapy, Creamy Whip, pomarańczowa pianka do mycia ciała - choć zapachu pomarańczy w kosmetykach nie lubię, to tutaj mi bardzo odpowiadał. Pianka miała świetną konsystencję, bardzo przyjemnie otulała ciało. Ponarzekać mogę jedynie na kiepską wydajność i papierową etykietę :(
22) BeBeauty Spa, Peeling do ciała, borówka - nic, tylko jeść łyżkami. Jeśli spotkacie w Biedronce ten peeling, to bierzcie bez zastanowienia.
23) Perfecta, cukrowy peeling regenerujący do ciała, masło kakaowe + olej z gardenii - kocham wszystkie peelingi Perfecty, jednak ten miał bardzo nieprzyjemny zapach. Udało mi się do niego jako tako przyzwyczaić i zużyłam go do peelingowania stópek :)
*24) Pat&Rub, Stymulujący peeling do ciala z soli, cukru, olei i olejków, Home Spa - zabrałam tą miniaturkę, aby przekonać się czy mam otwierać pełnowymiarowe opakowanie, które czeka w szafce. Teraz wiem, że tak i z pewnością po zużyciu otwartych ścieraków, sięgnę właśnie po ten. Recenzja także będzie.
25,26) Lactacyd Femina, emulsja do higieny intymnej do codziennego użytku - nie wiem ile już zużyłam butelek tej emulsji, ale na pewno dużo bo stale do niej wracam.
27) Oliprox, szampon przeciwłupieżowy - to zużycie nie moje, a mojego taty. Chciałam je tu pokazać, aby powiedzieć, że mój tata przy swoich krótkich włosach używał tego szamponu ponad 6miesięcy. Butelka sięgnęła dnia ok. 2,5 miesiąca temu, a łupież do tej pory nie wrócił. POLECAMY!
28) Balea, Rasier schaum, pianka ułatwiająca golenie - pianka sama w sobie bardzo mi się podoba, jednak brakuje mi jakiegoś zapachu, najlepiej owocowego ;-)
29) Mariza, Active Care, krem do stóp, nawilżająco wygładzający, lawendowy - ten krem zużywałam bardzo dłuuuugo. Po pierwsze dlatego, ze okazał się bardzo wydajny a po drugie dlatego, że w międzyczasie inne wpadały mi w ręce. Mimo wszystko chętnie do niego wracałam, a jedynym kremem, ktory go przebił był krem-maska od Tołpy.
31) Efektima, Cellu-Cure, Kuracja antycellulitowa - powiem tyle: działa. Jak chcecie wiedzieć więcej, to kliknijcie i przeczytajcie recenzję.
32) Donegal, żelowy zmywacz o zapachu mango - to po prostu już jest miłość! Chyba nigdy nie wrócę do zwykłego zmywacza, bo odkąd używam donegalowego żelka, moje paznokcie są w świetnym stanie.
33) Tołpa dermo face, hydrativ, maska-kompres nawilżająco-odprężająca - bardzo lubię tołpowe maski i sięgam po nie zawsze gdy widzę, że moja cera jest zmęczona/szara/podrażniona.
*34) Efektima, Claryfing, Glinkowa maseczka oczyszczająca - świetnie wygładziła moją buzię, aż nie chciało się nakładać podkładu. Wkrótce opowiem o niej więcej.
35) Efektima, Age-Protect, Błotna maseczka przeciwzmarszczkowa - zużycie mamy, ale wrzuciłam tutaj, żebyście miały odnośnik.
36) Efektima, Age Defense 3D Maska Skutecznie Odmładzająca - jak wyżej, tę maseczkę też zużyła mama, ale skoro była recenzja na blogu, to i w denku musi się znaleźć miejsce.
symbolem [*] oznaczyłam kosmetyki, których recenzje pojawią się w najbliższym czasie, na pewno do następnego denka.
a u mnie te żele Oryginal Source jakoś się nie sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńo szalona ! ilość rozłożyła mnie na łopatki
OdpowiedzUsuńMnóstwo tego zużyłaś ;o
OdpowiedzUsuńspore denko:)
OdpowiedzUsuńten arbuzowy peeling z Joanny miałam i ładniutko pachnie, piankę do golenia Balea tez mam i jestem zadowolona, chociaż rzeczywiście brakuje jej zapachu:)
niby dużo, ale jak na trzy miesiące to całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńImponująca ilość kosmetyków. :) Marzą mi się kremy pat&rub do rąk i do ciała. :)
OdpowiedzUsuńwow, naprawdę sporo tego zużyłaś :)
OdpowiedzUsuń3 miesiące bardzo pokaźne denko. Brawo :)
OdpowiedzUsuńTe żele OS bardzo lubię.
Donegalowy zmywacz jest tym najlepszym jaki znam ! :D
Peeling z biedrony za mną chodzi, ale coś dorwać go nie mogę ;)
ale się wszystkiego nazbierało:)
OdpowiedzUsuńu mnie też szykuje się kilku miesięczne denko, ale chyba nie będzie tak ogromne jak u Ciebie:P
OdpowiedzUsuńale tego duuużo..znam tylko parę z pokazanych kosmetyków więc chętnie przeczytałam krótkie opisy nieznanej części :)
OdpowiedzUsuńno pięknie! takie denka to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńtyle fajnych rzeczy, że aż nie wiem o czym mam napisać w komentarzu, więc może napiszę tylko, że ten szampon cherry kupię i wypróbuję.
OdpowiedzUsuńmnóstwo ciekawych rzeczy, które sama na swojej skórze bym chciała przetestować, a przede wszystkim te żele z Joanny. No i chciałabym je najbradziej teraz powąchać!
OdpowiedzUsuńAle denko! Mi do zużycia maski KALLOSa jeszcze daleko... Chyba pozycja nr 30 Ci uciekła:)
OdpowiedzUsuńJejciu i jeszcze raz jejciu. Ile tego się nazbierało :))
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na rozdanie u mnie, do wzięcia są kosmetyki Bielendy :)
Też uwielbiam OSy :D Aż się prosi o zakup miętowej wersji na upały, ale mam tyle innych żeli pod dostatkiem:(
OdpowiedzUsuńno no.... to się nazywa DNO :))) Ale gdzie Kulka Nivea? ;)
OdpowiedzUsuńz efektimy mam kurację ujędrniająco-brązującą i działa! dawno nie miałam równie świetnie działającego produktu!!!
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko zestaw OS, limonkowy bardzo polubiłam, mango niekoniecznie. ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluje denka! :)
:O:O No to jest zużycie konkretne :D Nic nie miałam niestety//:(
OdpowiedzUsuńŁooo Ty maniaczko kosmetyczna :P
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj sporo opakowań po moich ulubionych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńDuże i fajne denko - znam kilka z tych kosmetyków :) Muszę zapolować na peeling borówkowy...
OdpowiedzUsuńkalloslove.
OdpowiedzUsuńMam właśnie nowy litr który wypróbowuję i do którego wracam po średnio udanych testach innych odżywek.
Widzę,że niezłe zużycie,ale czego nie robi się dla by miec piękną skórę:)
OdpowiedzUsuńJestem ogromna fanka suchych szamponow Batiste...
OdpowiedzUsuńWow. Jestem pod wrażeniem ilości zużytych kosmetyków. Moje zużycia przy twoich to pikus
OdpowiedzUsuńMam suchy szampon Batiste cherry i też uważam, że ta wersja jest najlepsza ;) Jestem pod wrażeniem wielkości twojego denka :D
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Ale wielkie denko. Gdzie Ty to wszystko trzymałaś tyle czasu? :)
OdpowiedzUsuń