Dziś, w jedną z tych raczej ponurych, jesiennych sobót, uznałam, że czas dokładnie się przyjrzeć nowej szmince od Bourjois, którą otrzymałam jeszcze kilka dni wcześniej zanim trafiła na sklepowe półki. Powiem szczerze, że szybko zorientowałam się jak to małe cudo potrafi nieźle namieszać, nawet w te najbardziej szare dni.
Serię Rouge Edition podzielono na trzy części. Block Colour, Night Out i Preppy. Moja pomadka pochodzi z tej ostatniej, którą producent skierował do mistrzyń stylu. I kiedy wiem, że na moich ustach pięknie prezentuje się pomarańczowa pomadka, dokładnie tak się czuję. Mój brzoskwiniowy kolor - Peche Cosy - jest bardzo subtelny i nadaje delikatności makijażowi, jednak kiedy trzeba to potrafi zwrócić uwagę niejednego mężczyzny, a nawet kobiety. Cieszy mnie, że dzięki tej szmince moja usta wydają się pełniejsze, a ponure dnie są nieco bardziej kolorowe!
Do tej pory nieco bałam się szminek, zwłaszcza, kiedy za oknem pojawiały się przymrozki. Byłam pewna, że używając tego kosmetyku sprawię, że moje usta będą suche, szorstkie, a każda skórka podkreślona. Okazuje się, że pomadka od Bourjois jest zupełnie inna. Nawilża, zostawia usta miękkie i wygładzone. Testowałam ją w te najzimniejsze dni, jako bazę nakładałam balsam do ust, wtedy jej kolor był nieco intensywniejszy. Szminka nie podkreśla suchych skórek, nie zwija się i nie roluje. Jest trwała, kolor schodzi powoli i bardzo delikatnie, na koniec na ustach pozostaje tylko delikatny, pomarańczowy refleks.
Perfekcyjnym uwieńczeniem tego mojego małego ideału jest opakowanie. Czarne, bardzo stylowe, z przezroczystym denkiem, które zdradza nam co jest w środku. Czerwono-różowa nazwa serii i wygrawerowane logo Bourjois, to takie drobne elementy, które tak wiele wnoszą do opakowania. Całość wyląda naprawdę interesująco i oryginalnie. Producent zadbał o najmniejsze detale, a ja jako perfekcjonistka bardzo to doceniam.
Jak tylko znajdę w jakiejś drogerii tą serię, na pewno dokupię jeszcze jeden kolor. Wydaje mi się, że skuszę się na klasyczną czerwień - Rouge Jet Set i jestem pewna, że polubię ją tak samo jak piękną, delikatną brzoskwinkę - Peche Cosy.
Piękny kolor !
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor ma Twoja pomadka :) Sama chętnie przetestowałabym Rouge Edition :)
OdpowiedzUsuńZostałaś wyróżniona na moim blogu: http://tusenskonaa.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-tag.html :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, podoba mi się na ustach, też lubię takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień tej pomadki;
OdpowiedzUsuńTak ją zachwalasz, że za pewne się na nią skuszę, ale tradycyjnie będę miała problem z wyborem koloru
na pewno dobrze wybierzesz, jak ogądałam /na zdjęciach/ inne kolory, to w zasadzie - wszystkie sa baaaardzo ładne :)
Usuńnaprawdę świetny kolor!
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kolorek.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w kolorze :) Chce ją :)
OdpowiedzUsuń