sobota, 3 listopada 2012

O naklejkach Donegal i lakierach Eveline, czyli o połączeniu idealnym

Produkty Donegal w sieci robią się coraz bardziej popularne, a naklejki podbiły serce niejednej już bloggerki. Lakiery Eveline furorę robią od dawna, a nowa seria miniMAX - stworzona na jesienne dni - zachwyci każdego. Postanowiłam połączyć te dwa elementy. Jesteście ciekawe co z tego wyszło? Przygotowałam dwie propozycje mani, mam nadzieję, że przyjmiecie je z entuzjazmem. 
Jak tylko firma Eveline Cosmetics wypuściła nową linię lakierów, wiedziałam, że to coś dla mnie. Kolorki bardzo na teraz, a do tego jak najbardziej w moim guście. No i tak się złożyło, że w mojej szafce mam już dwie buteleczki miniMAX (nr 681 i 371) i jestem pewna, że to dopiero początek.
Okrągłe lakiery do paznokci to według mnie najlepsze rozwiązanie. Kolejny plus to wygodny, standardowy pędzelek. Buteleczki o pojemności 5ml są idealne zarówno do ozdoby mojej półki, jak i do zabrania ich w podróż. W dodatku mam pewność, że zdążę zużyć lakier, zanim jego konsystencja sprawi, że będę zmuszona się go pozbyć.
Jeśli chodzi o jakość, to za 5zł Eveline proponuje nam naprawdę dobry lakier. Trwałość to ok. 4-dni (przy jaśniejszych kolorach - dłużej). Warstwy nakładam najczęściej dwie i tyle mnie w pełni satysfakcjonuje. Naprawdę nie mam na co narzekać, nawet na czas wysychania lakieru, choć często bywam upierdliwa. W tym wypadku nie narzekam, lakier szybko twardnieje.  

Jeśli chodzi o naklejki Donegal, mam z nimi do czynienia po raz drugi. Tym razem do testów otrzymałam małe, pojedyncze naklejki z delikatnymi, srebrnymi dżetami. Od razu miałam masę pomysłów na ich wykorzystanie, które na pewno kiedyś Wam zaprezentuję, a dziś takie nieco delikatniejsze. 
Słabo to widać na tym zdjęciu, ale cyrkonie w środku są fioletowe
Aplikacja naklejek jest bardzo prosta. Bardzo łatwo je podważyć paznokciem lub wykałaczką, choć przy wykorzystywaniu tego drugiego kilka razy przerwałam naklejkę. Są bardzo trwałe. Zdecydowanie zostałam ich fanką i mam nadzieję, że dwie paczuszki, które posiadam, nie będą ostatnimi. Zwłaszcza, że ich cena nie przekracza 2zł, a efekty są świetne. 
Tutaj ładnie widać kolory cyrkonii, takie jak w rzeczywistości
Tak więc nie przedłużając, zobaczcie jak wyglądały paznokcie mojej mamy po spotkaniu z lakierami Eveline i naklejkami Donegal. Jako lakier bazowy na  pierwszych zdjęciach kolor nr 681, a na drugich nr 371.
Myślę, że ten kolor lakieru będzie idealne do frenchu :) 
Na środkowym paznokciu dobrze widać błyszczące drobinki, które są w lakierze
Który mani podoba się Wam bardziej? Bo mi pierwszy, który jest nieco delikatniejszy :) Czekam na Wasze opinie. 

8 komentarzy:

  1. Czerwienie uwielbiam na pazurach, jak pewnie wiesz, ale kurczę, ten róż jest śliczny, taki delikatny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy jakoś nie lubiłam naklejek..wolałam zrobić sama wzorki chociaż wcale nie twierdze, że potrafię :P ręce się trzęsą jak... :P czerwony uwielbiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te z jaśniejszym lakierem o wiele bardziej mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten czerwony wygląda świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. są bardzo łądne, bardzo bym chciała mieć naklejki ale cena u mnie to ok 8 zł za kilka sztuk, a to za drogo

    OdpowiedzUsuń
  6. wersja nude jest przepiękna! i żałuję tylko, że nigdzie jeszcze nie znalazłam tych lakierków!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny kolo :) Mam ochotę na naklejki :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...