Produkty Donegal w sieci robią się coraz bardziej popularne, a naklejki podbiły serce niejednej już bloggerki. Lakiery Eveline furorę robią od dawna, a nowa seria miniMAX - stworzona na jesienne dni - zachwyci każdego. Postanowiłam połączyć te dwa elementy. Jesteście ciekawe co z tego wyszło? Przygotowałam dwie propozycje mani, mam nadzieję, że przyjmiecie je z entuzjazmem.
Jak tylko firma Eveline Cosmetics wypuściła nową linię lakierów, wiedziałam, że to coś dla mnie. Kolorki bardzo na teraz, a do tego jak najbardziej w moim guście. No i tak się złożyło, że w mojej szafce mam już dwie buteleczki miniMAX (nr 681 i 371) i jestem pewna, że to dopiero początek.
Okrągłe lakiery do paznokci to według mnie najlepsze rozwiązanie. Kolejny plus to wygodny, standardowy pędzelek. Buteleczki o pojemności 5ml są idealne zarówno do ozdoby mojej półki, jak i do zabrania ich w podróż. W dodatku mam pewność, że zdążę zużyć lakier, zanim jego konsystencja sprawi, że będę zmuszona się go pozbyć.
Jeśli chodzi o jakość, to za 5zł Eveline proponuje nam naprawdę dobry lakier. Trwałość to ok. 4-dni (przy jaśniejszych kolorach - dłużej). Warstwy nakładam najczęściej dwie i tyle mnie w pełni satysfakcjonuje. Naprawdę nie mam na co narzekać, nawet na czas wysychania lakieru, choć często bywam upierdliwa. W tym wypadku nie narzekam, lakier szybko twardnieje.
Jeśli chodzi o naklejki Donegal, mam z nimi do czynienia po raz drugi. Tym razem do testów otrzymałam małe, pojedyncze naklejki z delikatnymi, srebrnymi dżetami. Od razu miałam masę pomysłów na ich wykorzystanie, które na pewno kiedyś Wam zaprezentuję, a dziś takie nieco delikatniejsze.
Słabo to widać na tym zdjęciu, ale cyrkonie w środku są fioletowe |
Aplikacja naklejek jest bardzo prosta. Bardzo łatwo je podważyć paznokciem lub wykałaczką, choć przy wykorzystywaniu tego drugiego kilka razy przerwałam naklejkę. Są bardzo trwałe. Zdecydowanie zostałam ich fanką i mam nadzieję, że dwie paczuszki, które posiadam, nie będą ostatnimi. Zwłaszcza, że ich cena nie przekracza 2zł, a efekty są świetne.
Tak więc nie przedłużając, zobaczcie jak wyglądały paznokcie mojej mamy po spotkaniu z lakierami Eveline i naklejkami Donegal. Jako lakier bazowy na pierwszych zdjęciach kolor nr 681, a na drugich nr 371.
Myślę, że ten kolor lakieru będzie idealne do frenchu :) |
Na środkowym paznokciu dobrze widać błyszczące drobinki, które są w lakierze |
Czerwienie uwielbiam na pazurach, jak pewnie wiesz, ale kurczę, ten róż jest śliczny, taki delikatny ;)
OdpowiedzUsuńnigdy jakoś nie lubiłam naklejek..wolałam zrobić sama wzorki chociaż wcale nie twierdze, że potrafię :P ręce się trzęsą jak... :P czerwony uwielbiam ! :)
OdpowiedzUsuńTe z jaśniejszym lakierem o wiele bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTen czerwony wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńsą bardzo łądne, bardzo bym chciała mieć naklejki ale cena u mnie to ok 8 zł za kilka sztuk, a to za drogo
OdpowiedzUsuńwersja nude jest przepiękna! i żałuję tylko, że nigdzie jeszcze nie znalazłam tych lakierków!
OdpowiedzUsuńświetny jest ten czerwony :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolo :) Mam ochotę na naklejki :)
OdpowiedzUsuń